Jaguar Land Rover ogłosił, że zwolni 1000 pracowników tymczasowych zatrudnionych w zakładzie produkcyjnym w Solihull. Firma swoje działania uzasadnia brexitem i niepewnością klientów co do kupna diesli.
Jak podaje „The Engineer”, sprzedaż Jaguara spadła o 26 proc. w 2018 r., a Land Rovera o 20 procent. Masowe zwolnienia są podyktowane brexitem oraz zapowiadanymi przez rząd zmianami dotyczącymi diesli. Okazuje się, że 90 proc. sprzedaży w Wielkiej Brytanii JLR dotyczy właśnie samochodów z tym silnikiem.
– W świetle nieustających zmian, które mają wpływ na przemysł samochodowy, wprowadzamy pewne zmiany w harmonogramach produkcji i poziomie zatrudnienia (…) Nadal jednak rekrutujemy dużą liczbę wysoko wykwalifikowanych inżynierów, absolwentów i praktykantów, ponieważ niezmiennie inwestujemy w nowe produkty i technologie – podała spółka w komunikacie.
Zakład Solihull zatrudnia około 10 000 osób, w tym 2000 pracowników kontraktowych. Wcześniej w tym roku JLR ogłosił, że zmniejszy produkcję w swojej fabryce Halewood w Merseyside w związku z brexitem.