O atomie rozmawiał w środę z polskimi władzami Antony Blinken, amerykański sekretarz stanu, a z polskimi mediami na ten sam temat – szefowie amerykańskich firm wykonawczych. Patrick Fragman, prezes Westinghouse, i Craig Albert, prezes Bechtela, tworzący konsorcjum przygotowujące budowę pierwszej elektorowi atomowej w nadmorskim Choczewie, zadeklarowali wspólnie, że prace idą zgodnie z planem.
Oficjalne deklaracje polskiego rządu wskazują, że wylanie tzw. pierwszego betonu jądrowego pod pierwszy reaktor powinno nastąpić w 2028 r., a budowa pierwszego bloku powinna się zakończyć w 2035 r. Westinghouse i Bechtel zajmują się na razie pracami inżynieryjnymi i projektowymi, ponadto przystępują do składania pierwszych zamówień. Niektóre, np. zamówienie turbin parowych, wymagają zachowania długiego wyprzedzenia.
Prezes Bechtel podkreślił, że w łańcuchu dostaw uczestniczyć będzie wiele polskich firm, a celem jest powierzenie polskim wykonawcom 50 proc. prac budowlanych.
Głównym celem wizyty szefów Westinghouse i Bechtela w Polsce były rozmowy z nowymi decydentami na poziomie rządu i w spółce Polskie Elektrownie Jądrowe, która pełni rolę inwestora. Obaj amerykańscy menedżerowie podkreślili, że w odniesieniu do programu jądrowego czują atmosferę kontynuacji. Pytani o perspektywy budowy drugiej elektrowni jądrowej w Polsce, odpowiedzieli, że oczywiście są nią bardzo zainteresowani.
Przed przyjazdem do Warszawy amerykańska delegacja była w czeskiej Pradze. Wizyta miała związek z decyzją czeskiego rządu o wyborze koreańskiej firmy KHNP jako dostawcy technologii do nowych bloków jądrowych. Westinghouse spiera się z KHNP o prawa do technologii, której – zdaniem Amerykanów – Koreańczycy nie mogą oferować poza Koreą.